TRZY SYMBOLE WPISANE W WIELKIE PIRAMIDY
Stare przysłowie mówi: „Człowiek lęka się czasu, a czas lęka się piramid”. Piramidy Egipskie od lat wywołują burzę wśród archeologów, egiptologów, badaczy, a także i paleoastrologów. Jestem pewny i jednocześnie świadomy tego, że cała ta piramidalna awantura nigdy się nie skończy, dopóki, do póty nie zaczniemy razem współpracować ze sobą. Cały ten mętlik wprowadza człowiek już od dawna, gdyż ma zamiar nie robić nic innego jak tylko szukać skarbów faraonów i zdobyć sławę by móc znaleźć się na pierwszych stronach encyklopedii, czy książkach historycznych. Jest to bardzo poważny błąd w wykonywaniu tego zadania. Osobiście sam podjąłem się temu nie łatwemu zadaniu do wykonania, ale mój cel jest w zupełności inny i się znacznie różni, gdyż mi nie chodzi o zdobyciu sławy i pieniędzy. Chcę po prostu poznać prawdę i wiedzę, którą posiadali budowniczowie piramid. Wielu ludzi na całym świecie uważa, że Erich von Daniken jest fantastą zmierzającym do wielkiego nagłośnienia drogą telewizyjną czy radiową, że przy budowie tak gigantycznych budowli ingerowała znacznie wyższa siła niż tylko siła ludzkich rąk. Czy jest to stwierdzenie pozytywne? Myślę, że nie. Osobiście bronie teorii Danikena, ale nie dlatego, że sam poszedłem tą samą drogą, lecz uważam, że budowniczowie piramid całą tajemnicę ukryli i jednocześnie zapisali w taki sposób, by przyszłe pokolenia ludzkości, nie uwierzyły w tego rodzaju rzeczy, które dziś nazywamy fantastycznymi i nierealnymi. Może to ostre z mojej strony wyrażenie, ale uważam, że poniekąd nauka sama stwarza wiele problemów co do całej tej sprawy jeśli chodzi o piramidy i inne budowle, które są porozrzucane po całym świecie. Jeśli nie potrafimy my ludzie z udziałem najnowszej techniki i technologii dotrzeć do celu by poznać sekret budowniczych, to spróbujmy to zrobić w sposób nieracjonalny, czyli w taki sposób jak Daniken i inni, którzy poszli właśnie tą drogą co Daniken. Według opinii archeologów, uważa się, że piramidy, były tylko i wyłącznie grobowcami służącymi do pochówków faraonów, by po śmierci król mógł spocząć na wieki w jej wnętrzu. Czy jest to prawda? Według mnie ta teoria z grobowcami nie trzyma się kupy, ponieważ jak wszyscy wiemy jest w nich samych zakodowana ogromna wiedza z dziedziny matematyki, astronomii i innych nauk ścisłych. Na początek pozwolę sobie przypomnieć wszystkim jak wielkiej wiedzy użyto do jej budowy. A chodzi dokładnie o Wielką Piramidę zwaną przez wielu ludzi (Piramidą Cheopsa).
Uważa się, że piramida została zbudowana przez Cheopsa ok. 2500 r. p.n.e., przy budowie, która trwała 20 lat pracowało 100 tyś robotników, niewolników i ludzi wolnych. W piramidzie znajdują się dwa główne pomieszczenia – na górze Komora Królewska, na dole Komora Królowej, ponadto korytarze do tych dwóch pomieszczeń. Wymiary tej budowli są imponujące: Wysokość do teoretycznego wierzchołka 146,5m Przeciętna wysokość bocznej ściany 186m Obwód podstawy 921m Powierzchnia podstawy 5hektarów Waga 31mln ton. Położenie piramidy wskazuje ciekawe zależności. Południk biegnący przez nią jest najdłuższym biegnącym przez ląd. Dzieli on jednocześnie morza i kontynenty na dwie równe części. Piramida leży w centrum masy lądu stałego ziemi. Wysokość piramidy 150m razy 10 do potęgi dziewiątej jest równa średniej odległości Ziemi od Słońca 149mln km Piramida jest zegarem słonecznym pokazującym pory i długości dni w roku. Odległość od bieguna N jest równa odległości do środka ziemi i odległości od bieguna do środka ziemi. Obwód podstawy podzielony przez podwójną wysokość daję liczbę PI. Piramida od końca lutego do połowy października nie rzuca w południe żadnego cienia. Długość boku podstawy wynosi 365,342 łokci egipskich i jest równa liczbie dni roku słonecznego w tropikach.
Kto zna te parametry, które przedstawiłem w skrócie – powinien zadać sobie proste pytanie: Dlaczego zadali sobie tyle trudu budowniczowie, o ile rzeczywiście byli to ci z epoki kamienia łupanego, by pochować swego króla w tak skomplikowanym budynku, jakim jest właśnie Wielka Piramida? Czy nie jest to zastanawiające! Przecież na dobrą sprawę można by było wznieść dla swego pana znacznie mniejszą budowlę, a nie trudzić się z takim kolosem. Mało tego faraonowie chociaż by XVIII czy XIX dynastii nie byli chowani w piramidach tak jak za IV, V czy VI Dynastii. Chowano ich w Dolinie Królów. Wykuwano pod powierzchnią ziemi komorę i w jej wnętrzu składano ciało. Zdaję sobie sprawę z tego, że obsesja na punkcie piramid upadła wraz z VI dynastią, ale to nie koniec, gdyż jak by się przypatrzeć na pozostałe piramidy, dokładnie te z IV i z VI i by je porównać, to różnica pomiędzy nimi jest bardzo duża. Można by powiedzieć, że w żadnej epoce swoimi umiejętnościami z dziedziny budowy oprócz tej za IV dynastii nie dorównano już nigdy w dziejach historii. Mało tego nie ma żadnych opisów jak tego dokonano, żadnej wzmianki, a należało by to zrobić dla przyszłych pokoleń by wiedzieć jak to zrobiono robić. Ale nie ma nic. Budowniczowie piramid z pozostałych dwóch dynastii, postanowili spróbować dokonać tego samego co ich stare pokolenie. Lecz niestety, ale nic z tego nie wyszło. Jedynie co można powiedzieć to, to, że pięknie udekorowali ściany tych piramid hieroglifami, gdzie można dowiedzieć się w zasadzie wszystkiego na temat ich życia codziennego, upraw a także i religii. Natomiast o piramidach nie ma ani jednej wzmianki, która by posłużyła za jakiś trop do rozwiązania tej zagadki. Archeologia, przez cały czas upiera się, że budowniczym Wielkiej Piramidy był Chufu (gr. Cheops) Dlaczego tak zawzięcie archeolodzy trzymają się tej wersji? Odpowiedź na to pytanie pewnie każdy zna. Ale jak do tego doszło pozwolicie sobie, że przedstawię krótki opis całej tej gmatwaniny.

Odkrywcą tych kontrowersyjnych inskrypcji był Anglik Richard William Howard Vyse (1784 – 1853), pochodzący z bogatej wojskowej rodziny z Buckinghamshire. Howard Vyse odszedł z armii wojskowej w stan spoczynku w stopniu półkownika po ok. 20 latach służby. Twierdzi się że rodzina sfinansowała jego wyprawę do Egiptu w latach (1835 – 1837), jednak na to, że ktoś inny mógł przyłożyć do tego rękę, wskazuje wypowiedź jednego z jego potomków, który wyznał, że półkownik był lepszym archeologiem niż żołnierzem, a poza tym utrapieniem dla rodziny. Kiedy Vyse przybył do Egiptu w 1835 roku miał 51 lat i mocne postanowienie zdobycia sławy. W tym czasie Egipt aż kipiał od nowych odkryć. System pisma hieroglificznego, dopiero niedawno odczytany przez Jean Francois Champolliona, zaczął wyjawiać swoje sekrety i po raz pierwszy stawały się zrozumiałe imiona egipskich królów. W 1836 roku Howard Vyse spotkał pewnego Włocha, kapitana Caviglię, który od wielu lat badał Egipt, a zwłaszcza Wielką Piramidę. Prawdopodobnie to właśnie Caviglia zainspirował Vyse’a swoimi spekulacjami o nieodkrytych komorach w Wielkiej Piramidzie. Przez pewien czas ci dwaj ludzie współpracowali, Caviglia zgodził się nadzorować wykopaliska w Gizie, finansowane przez Vyse’a, półkownika Campbella i pana Sloane’a. Pamiętniki półkownika Vyse’a ujawniają, że był człowiekiem zdecydowanym, lecz pozbawionym poczucia humoru. Podszedł do Wielkiej Piramidy – by użyć słów jednej z jego wielbicielek – „jak do fortecy, którą zamierzał zdobyć”, sięgając ostatecznie nawet po materiały wybuchowe, by wydrzeć jej sekrety. Przez następne dwa lata wydał ponad 10 tysięcy funtów (ogromną sumę na tamte czasy) na prace o skali dorównującej działalności Arabów z IX w. Po wielu daremnych próbach w końcu Vyse dokonał ważnego odkrycia w lutym 1837 roku. Pracując nad Komorą Króla wewnątrz Komory Davisona (nazwanej tak na cześć Nathaniela Davisona, który odkrył ją w 1765 roku), zauważył w granitowym stropie niewielkie pęknięcie, w którą mógł wsunąć długą trzcinę. W marcu 1837 roku Vyse użył prochu, by przebić się do nowego pomieszczenia, którą nazwał Komorą Wellingtona. Spodziewał się znaleźć komorę grobową, lecz trafił na pomieszczenie takie samo jak Komora Davisona, zamknięte wielkimi granitowymi płytami od góry i od dołu. Jednak w przeciwieństwie do niższych pomieszczeń, nowa komora zawierała rzekomo, liczne inskrypcje hieroglificzne na wapiennych ścianach. W ciągu następnych trzech tygodni znalazł trzy kolejne komory, umieszczona jedna nad drugą, zamknięte od góry wielkim stropem namiotowym. W komorach tych Vyse odkrył trzy różne imiona króla powszechnie znane jako Chufu. Były to: Skrócone imię Chufu w kartuszu, jego dłuższy wariant Chnumchuefui (co znaczy „bóg Chnum mnie chroni”) również w kartuszu, archaicznego typu imię Horus Medżedu i być może jeszcze jeden wariant imienia brzmiący Re – Ufu.
Zagadka Dwunastej Planety
Jak widać z opisu to wszystko dzięki Vysem’u zawdzięcza archeologia, by przypisać Wielką Piramidę Cheopsowi. Ale czy rzeczywiście jest tak jak to przedstawia ten oto fragment? Raczej nie. Jeśli ktoś zainteresowany jest dalszym losem Howarda Vysego i poznania więcej szczegółów na ten temat, to zachęcam każdego zainteresowanego do przeczytania książki Alana F. Allforda pod tytułem „Zagadka Dwunastej Planety” Kto z was już ją przeczytał to doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że napis z imieniem króla jest niczym innym jak tylko fałszerstwem dokonanym przez Vysego by jego imię znalazło się w encyklopediach pod hasłem sławni odkrywcy IX w. Nie będę się rozpisywał za dużo na ten temat, bo uważam, że i tak za wiele już napisałem. Jedynie co mogę jeszcze dodać to, to, że Vyse posłużył się pismem, które było używane 200 lat po Cheopsie. Archeolodzy na to jednak nie zwracają uwagi – kierują się jedynie faktami, które znalazły się w zasięgu ich wzroku, lecz jednak gdyby ich tok myślenia jak bym to ujął się troszeczkę zmienił i był zbliżony do badaczy takich jak min. Daniken czy Sitchin było by znacznie łatwiej sprawdzić, czy rzeczywiście było to fałszerstwo dokonane przez Vysego czy też nie. Jak na razie to dzięki badaczom innego pokroju mamy powody i dowody na dokonanie fałszerstwa. Jednak Wielka Piramida wciąż nie zasługuje by była przedstawiana i opisywana w formie jako Piramida Cheopsa. Wiele razy zanim jednak zabrałem się za próbę rozwiązania tej zagadki by móc odpowiedzieć sobie na zadawane pytania, zastanawiałem się dlaczego w całej piramidzie nie ma żadnego opisu, który by posłużył dla przyszłych pokoleń jako opis historyczny – na zasadzie: kto zbudował Wielką Piramidę, do czego tak naprawdę służyła, przez kogo była wybudowana i na czyje polecenie. Jeżeli ja bym dla przykładu miał zamiar dokonać niemożliwego, bo tak to można przecież określić, i dokonałbym tego tak jak to w przypadku nieznanych budowniczych, to z pewnością kazał bym swoim podwładnym opisać całe zdarzenie od samego początku aż po sam koniec, by cały świat poznał mnie i ludzi, którzy wznieśli gmach sięgający nieba. Lecz niestety, ale jak na razie to w całym Egipcie jak i we wszystkich budowlach znajdujących się na tym kontynencie (w tej części świata) nie ma ani jednej wzmianki - czyżby dlatego, że budowniczym Wielkiej Piramidy nie był Cheops? Wszystko na to wskazuje. Faraon ją po prostu sobie tylko przywłaszczył, gdyż chciał, a nawet można by powiedzieć, że marzeniem było jego aby po śmierci lud egipski złożył ciało w jej wnętrzu, by ludzkość pamiętała jakim był wielkim władcą, gdyż był wstanie za życia wznieść coś tak gigantycznego jak właśnie piramida. Tak samo zresztą postąpili i dwaj pozostali faraonowie (Chefren i Menkaure) oni również przypisali sobie dwie pozostałe piramidy. Ale żaden z nich nie był budowniczym. Takie jest moje zdanie. Sami wiecie, że Wielka Piramida była budowana przez ok. 20 lat. Tak właśnie podają archeolodzy. Jednak obliczenia wskazują, że jeśli rzeczywiście tego cudu dokonano w tak krótkim czasie to każdy blok (a jest ich 2,5 miliona) trzeba było by układać w ciągu 1,5 – 2 minut. Jak na razie to nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić, gdyż jak podają archeolodzy, bloki ważą 2,5 – 10 ton. Natomiast okazuje się, że niektóre z nich waga sięga 170 – 350 ton. Jak można było dokonać siłą ludzkich rąk w dodatku bez odpowiednich narzędzi, by taki blok i w dodatku o takiej wadze ustawić w tak krótkim czasie? Tego jak na razie nie wiemy, ale wiemy natomiast to, że to zrobiono, a dowód mamy w Egipcie. Sam osobiście jeszcze tam nie byłem, ale mam nadzieje i jestem głęboko przekonany, że wkrótce spełnię swoje marzenie i ujrzę na własne oczy Trzy Wielkie Piramidy. Jak już będę na miejscu, to wtedy będę się dopiero zastanawiał jak tego dokonano, lecz na razie to udaje mi się znajdować wiele innych odpowiedzi, które prowadzą jak już mówiłem do zdobycia niewyobrażalnej wiedzy, którą dobrze ukryli nieznani budowniczowie piramid. Wszyscy wiedzą i raczej nie muszę przypominać, że Trzy Wielkie Piramidy razem wzięte stanowią idealny układ trzech gwiazd w Pasie Oriona. Kto nie wie, a i tacy też się znajdą – to zapraszam do przeczytania kolejnej książki, lecz tym razem Roberta Bauvala i Adriana Gilberta pod tytułem „Piramidy – Brama do Gwiazd” Opisane jest w niej wszystko szczegółowo. Najdziwniejsze było dla mnie to, że wyznaczały datę 10500 r. p.n.e. Przecież w tedy nie istniała na tych terenach jeszcze żadna cywilizacja, która była by zdolna tego dokonać. Nie mamy pewności przecież co do Egipcjan, a co dopiero do prymitywnych ludzi, którzy może, ale to tylko może w nie wielkiej grupce zamieszkiwały te tereny. Trzeba przy tym jednak pamiętać, że w tej epoce i tylko w tej epoce piramidy pasowały do Alnitak, Alnilam i Mintaka czyli do trzech gwiazd w Pasie Oriona. Inna data jak dotąd nie odegrała swoje roli w przeszłości by pasować do danego układu. Dlaczego? Ponieważ planeta jednak obraca się a nie stoi w miejscu, a co 70 lat gwiazdy widoczne z Ziemi zmieniają swoje położenie na niebie. Jest to tak zwane Zjawisko Precesji, gdzie Ziemia w ciągu tych 70 lat zmienia kąt nachylenia o jeden stopień. Dziś gdybyśmy za pomocą programu komputerowego mieli nałożyć piramidy na mapę nieba to zauważylibyśmy wielkie zmiany, a piramidy w ogóle by nie pasowały do układu trzech gwiazd w Pasie Oriona. Niektórzy jednak ignorują precesję, uważają, że to nie ma nic wspólnego z piramidami, ale są i też tacy, gdzie precesję biorą pod uwagę i traktują ją poważnie, bo uważają, że kryje się w niej samej klucz do całej tajemnicy starożytnego świata. Ja jednak skupiłem swoją uwagę nie na precesji, lecz na piramidach i na trzech gwiazdach w Pasie Oriona. To nie dawało mi spokoju. Wiedziałem, że za tym wszystkim kryje się coś znacznie więcej. Nie wiedziałem, a w zasadzie to nie rozumiałem tego układu – aż do pewnego momentu. Postanowiłem jednak za wszelką cenę rozwikłać ten problem, który mnie nękał od długiego czasu. Aby znaleźć odpowiedź musiałem jednak sporo popracować. Zabrałem się za dokładne przeglądanie wszystkich swoich notatek a także i książek. Kartek poprzewracałem naprawdę sporą ilość, ale udało mi się znaleźć coś, co poprowadziło mnie znacznie dalej niż sądziłem. Robert Bauval wspomniał kiedyś, żeby zrozumieć tajemnicę jaką kryją w sobie piramidy to trzeba nauczyć się czytać z gwiazd, ponieważ to w nich są zapisane znaki umożliwiające poznanie tego co dla nas jest jeszcze obce. Owy tekst przyznam się szczerze czytałem pięć razy zanim jednak dotarł do mnie impuls, który umożliwiał prawidłowe myślenie. Wtedy to właśnie zrozumiałem, że w piramidach egipskich zostały zaszyfrowane nie znaki, lecz symbole – a pierwszym z nich są właśnie trzy gwiazdy w pasie Oriona. Wiedziałem, że skoro mam jak na dłoni przedstawiony pierwszy symbol to i również może być ich znacznie więcej albo pięć kolejnych, albo mniej. Tego nie wiedziałem na sto procent, ale musiałem to sprawdzić i się przekonać czy rzeczywiście jest ich więcej. Z pierwszym nie miałem problemu, gdyż był on dla mnie otwarty jak książka, która błaga by ją przeczytano. Tak samo jest i zresztą z piramidami, same się proszą aby rozwikłać ich tajemnicę, lecz nie ma wśród ludzi żadnego zgrania by temu zadaniu podołać. Zastanawiałem się wiele razy dlaczego te budowle zostały zbudowane w formie ostrosłupa. Wypowiedzi na ten temat jest wiele: Jedni twierdzą, że ta struktura idealnie odpowiada działaniom klimatycznym jakie panują w tej części świata, co pozwala na długie przetrwanie danej budowli. Rzeczywiście stoją bardzo długo i zapewne postoją jeszcze raz tyle lat o ile coś się nie wydarzy już w bliskiej przyszłości. Ale ten temat pozostawiam jak na razie bez komentarza. Drugim symbolem wpisanym w Wielkie Piramidy będzie gwiazdozbiór Kasjopeja. Niektórym z was drodzy czytelnicy, będzie wydawało się, że jest to nie możliwe, lecz zaznaczam od razu, że układ tych gwiazd nigdy nie odzwierciedlał, nie odzwierciedla i nie będzie odzwierciedlał trzech piramid na ziemi – będzie natomiast je tylko symbolizował, dając jednocześnie drugi klucz do ich tajemnicy. Pewnie zadajecie sobie pytanie, które brzmi jak to możliwe? Aby do tego dojść i zobaczyć na własne oczy, to do piramid należy stanąć pod odpowiednim kątem i w dodatku w odpowiedniej odległości. Inaczej dany obraz niestety ale się nie ukarze obserwatorowi.

Zdjęcie znajdujące się po lewej stronie przedstawia nam trzy piramidy. Jak widać niestety ale nie mamy tu żadnego symbolu, który był by przedstawiony w postaci litery „W” tak jak to jest w przypadku Kasjopei. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest bardzo prosta na to pytanie: Dzieje się tak dlatego ponieważ obserwator stoi do piramid w dobrej odległości lecz pod złym kątem. Aby jednak uzyskać prawidłowy obraz, to jak już mówiłem trzeba ustawić się do piramid pod odpowiednim kątem, tak jak to widać na zdjęciu po prawej stronie. Wtedy to naszym oczom ukaże się obraz dający nam efekt jak to wszystkie trzy piramidy razem zlewają się prawie w jedną całość, jednocześnie kształtując wielką literę „W” Sama Kasjopeja jest gwiazdozbiorem okołobiegunowym, który jest widoczny w każdej porze roku.

Wystarczy jednak tylko poświęcić trochę czasu, a zobaczy się taki sam układ jak i na piramidach. Zdjęcie po prawej stronie nie jest wykonane najlepszej jakości, ale jest to jedyny obraz jaki mogę tu umieścić.
W rzeczywistości jednak tak jest!!! Do całej Kasjopei podszedłem całkiem poważnie, gdyż jeśli chce się mieć w 100% pewność to nie należy lekceważyć nawet najmniejszego szczegółu. Zimą 2002 roku podjąłem się dokładnej obserwacji owego gwiazdozbioru, nie traciłem czasu, ponieważ chciałem się dowiedzieć czy rzeczywiście wszystko się zgadza. O godzinie 2:15 w nocy, kiedy wyszedłem na otwartą przestrzeń by poobserwować poszczególne gwiazdozbiory zauważyłem w Kasjopei coś dziwnego. Jej położenie było zupełnie inne. Można by powiedzieć, że konstelacja tych gwiazd ustawiła się pionowo co dało wyraźną do zauważenia grecką literę „SIGMA”. Wiedziałem, że kryje się pod tym wszystkim coś więcej. I miałem rację? Budowniczowie piramid kimkolwiek byli wiedzieli co robić by zagadka nie była prosta w rozwiązaniu. Kiedy owy gwiazdozbiór jest widoczny na niebie w postaci Sigmy, czyli ustawionym jest w postaci pionowej, to mamy do czynienia z symbolem matematycznym, SUMA. Każdy wie, że sigma to liczba matematyczna. Aby to zauważyć na piramidach, to należy dane zdjęcie postawić pionowo – wtedy obserwatorowi ukaże się dany wzór. Tak więc zaliczyłem go do drugiego symbolu. Kolejnym symbolem (Trzecim Kluczem) będzie grecka litera BETA. Wiadome jest to, że spośród wszystkich trzech piramid największa jest Wielka Piramida o wysokości 146,5m. Ale jak by się przypatrzeć z pełną dokładnością to w zasadzie ta najwyższa jest druga. Dlaczego tak jest?
Wszystko zostało dobrze zaplanowane. Druga piramida pod względem wielkości, daje złudzenie tej najwyższej tylko dlatego, że została wybudowana na podwyższeniu skalnym. Dzięki temu daje wrażenie, że to właśnie ona jest tą najwyższą a nie Wielka Piramida. To także było dokładnie zaplanowane by ukryć kolejny symbol. Jeżeli piramidy ustawimy pionowo, dokładnie tak samo jak poprzednio co opisałem i wyeliminujemy tę najmniejszą, czyli piramidę Menkaura, to będziemy mieli wyraźną Betę, oczywiście znaną nam dziś jako Beta z greckiego alfabetu, gdyż nie wiadomo jakie znaczenie miał owy znak w zakodowanym systemie piramid, w czasach kiedy je budowano. Dzięki temu odkryciu znalazłem trzeci klucz. Po całej tej sprawie byłem jednak przekonany, że ta cała symbolika prowadzi jednak do czegoś znacznie ważniejszego. Wiedziałem, że za tym wszystkim jednak kryje się coś jeszcze, tylko nie wiedziałem co? Kiedy się spojrzy na piramidy, oczywiście wszystkie trzy, to widać, że każda z nich ma cztery ściany. Jest to przecież jasne. Ale kiedy wszystkie boki piramid zsumuje się razem to otrzymamy liczbę 12, która jak by nie patrzeć wydaje się być podejrzaną. Wszystkie symbole postanowiłem rozpisać w odpowiedniej kolejności, dokładnie tak jak to widać na wykresie po lewej stronie. Zrobiłem to dokładnie wtedy kiedy, przeprowadziłem działanie matematyczne, które polegało na dodawaniu. Symboli jest razem trzy tak jak widać. Więc daną trójkę podzieliłem przez liczbę dwanaście, gdzie wynikiem okazała się cyfra (12:3)=4 Czyli suma dwunastu ścian wziętych razem piramid i podzielone przez trzy symbole daje nam wynik jaki widać na obrazie. Następnie postanowiłem to wszystko ułożyć w odpowiedniej kolejności (Kto z was drodzy czytelnicy ma jakieś wątpliwości co do całej tej sprawy może się ze mną skontaktować drogą internetową przez E-maila lub telefonicznie. Dane udostępnię na samym końcu artykułu) po dokonaniu tej całej operacji, która jest bardzo prosta do zrealizowania ukazał mi się obraz, z którym już miałem kiedyś do czynienia. Jest to dokładnie czwarty symbol w postaci trójzęba. Na samym początku kiedy to zobaczyłem nie wiedziałem co dalej mam robić, ale z upływem czasu dotarło do mnie jakie kroki należy w tym kierunku postawić.
ANDYJSKI KANDELABR - CZWARTY SYMBOL
Udając się jakieś 200km na północny zachód od Nazca można zaobserwować bardzo ciekawy geoglif, który został wyryty w sakle również przez nie znaną cywilizację, po prostu nie wiadomo przez kogo. Jego długość lub wysokość jak kto woli wynosi 200m. Widnieje on nad Zatoką Paracas. Na temat tego kandelabra krążą różne ciekawe opowieści. Według miejscowej legendy sam trójząb wyobraża błyskawicę boga Wirakoczy, czczonego w całej Ameryce Południowej pod różnymi imionami, jak na przykład Rimac. Lecz czy jest to prawda? Może tak, a może nie. Ludzie w tamtych czasach, co było dla nich samych nie zrozumiałe czcili wszystko, bo uważali, że jest to boskie, natomiast jeśli chodzi o mnie to uważam, że wszystkie szczegóły specjalnie porozrzucano po całym świecie by zagadka czy też tajemnica była znacznie trudniejsza do rozwiązania niż się tylko wydaje. Są i też tacy co uważają, że trójząb ten jest drzewem życia. Wszystko to tylko i wyłącznie przypuszczenia, tak samo jaki moja teoria, którą przedstawiam. Aby jednak udowodnić, że to wszystko jest zgodne z moimi obliczeniami, to należy zorganizować odpowiednią ekipę, która podoła temu zadaniu na dokonanie odpowiednich badań. Kiedy miałem już czwarty symbol w pełni rozrysowany, postanowiłem jego wysokość podzielić również przez trzy symbole (200:3)=66,6 Dzięki temu uzyskałem liczbę 66,6 Była to dla mnie dziwna cyfra ze względu tylko dlatego, że jest ona po przecinku a ja doszukiwałem się tylko liczb całkowitych. Jak widać nie wszystko jest tak jak by człowiek chciał. Ale cóż, musiałem się i z tym problemem uporać, a także sprawdzić czy jest ona zbędna czy też nie. Po kilku tygodniowej pracy, nad którą spędzałem sporo czasu doszukałem się odpowiedzi. Przeanalizowałem wszystkie trzy piramidy z pełną dokładnością, lecz tylko jedna z nich bardzo mnie zaciekawiła. Była to właśnie trzecia piramida (Menkaura). W tej że piramidzie – w jej wnętrzu doszukałem się jeszcze jednej piramidki, której wysokość wynosiła 30m. Dla czego ją tam usytuowano? Badacze twierdzą, iż wewnętrzna piramidka, była nie udanym dziełem budowniczych, więc podczas budowy, postanowiono ją pozostawić na swoim miejscu i zacząć budować nową, znacznie wyższą od tej. Czy jest to racjonalne wytłumaczenie? Uważam, że takie podejście do całej tej sprawy nie jest przekonujące. Gdyby tak rzeczywiście było, gdzie w to nie wątpię, to na pewno by nie była wykończona, tak jak to jest widoczne na zdjęciu. Mało tego gdyby postanowiono ją rozebrać to mieli by w zapasie jednak jak by nie patrzeć materiału pod dostatkiem, co by zwiększyło tempo budowy tej wyższej! Niestety ale tego nie dokonano. Pytanie dlaczego? Odpowiedź może być tylko jedna. Cały plan był dokładnie obmyślony i nie przypadkiem ją umieszczono. Kiedy analizowałem książkę Petera Lemesuriera po tytułem „Bogowie Początków” znalazłem tabelkę, która przedstawia wymiary piramid oraz usytuowanie ich do ciał niebieskich czyli planet. Było to dla mnie kolejne wyzwanie, by rozwikłać ową zagadkę. Mało tego, znalazłem również liczbę 66,6 – ta cyfra odpowiada wysokości Piramidy Menkaura. Skoro tak się sprawy miały, to wiedziałem, że musi w tym wszystkim być coś jeszcze. Wiedziałem że do połowy piramida była obłożona czerwonym granitem, a wynik uzyskałem z czwartego symbolu. Więc dany klucz umieściłem we wnętrzu piramidy Menkaura. Po do konaniu tego dzieła okazało się, że pasuje jak ulał. W żadnej innej piramidzie nie da rady umieścić klucza, lecz tylko w Trzeciej Piramidzie. Z tabeli Petera Lemesuriera dowiedziałem się, że dane budowle czyli Wielka Piramida, Druga Piramida, Trzecia Piramida i wewnętrzna mają swój odpowiednik nie tylko w gwiazdozbiorze Oriona, lecz także i w planetach znajdujących się w naszym układzie słonecznym. Nie będę się rozpisywał o jakie planety chodzi, gdyż przedstawiam to na tabeli. Dokładne dane jakie miałem przed swoimi oczami pozwoliły mi na prowadzenie dalszych badań, które przyniosły pozytywne wyniki. Musiałem udać się do Ameryki Środkowej, a konkretnie do Teotihuacan.

TEOTIHUACAN - KOLEJNA ZAGADKA

Jakieś 50km na północny wschód od Meksyku, leży prastare miasto Teotihuacan. Olbrzymi kompleks niezwykłych budowli, których konstrukcja, zawarte w niej przesłania świadczą o wiedzy nie dostępnej innemu lodowi ówczesnego świata. Teotihuacan jest największą metropolią świata mieszczącą się 2440m n.p.m. Leżącą w dolinie Anahuac. Do dziś jednak nie znamy pierwotnej nazwy miasta. Nawet nie wiadomo jakim językiem mówili mieszkańcy Teotihuacan, ani kim byli i skąd przybyli. Piramidy te, chodź znajdują się zupełnie w innym miejscu świata również kryją w sobie tajemnicę, którą trzeba poznać. Patrząc na zdjęcie, które zamieściłem – wyraźnie da się zauważyć, że budowle te z Ameryki Środkowej znacznie różnią się od tych w Gizie.

Struktura budowy jak widać piramid znajdujących się na obrazku po prawej stronie wyraźnie przedstawia kształt ostrosłupa o podstawie kwadratu. Lecz każda ze ścian danej piramidy daje obraz równoramiennego trójkąta. Jeśli chodzi o piramidy w Teotihuacan to widać, że struktura budowy znacznie się różni od tych w Gizie, gdyż boczne ściany przedstawiają figurę geometryczną trapez.

Może to jest zbyt pochopne stwierdzenie ale tak uważam. Co do tego jeszcze na pewno powrócę, gdyż jak na razie to nie mam żadnych obliczeń i wykresów co do tych figur, ale wkrótce na pewno przedstawię pozytywne wyniki. Położenie piramid w Teotihuacan przedstawia również ciekawe zależności, ponieważ jak widać na zdjęciu z lotu ptaka usytuowane są one do siebie ścianami a nie kątami jak to jest w przypadku piramid w Gizie. Mało tego rozmieszczenie ich na ziemi wskazuje, że są one powiązane również z trzema gwiazdami w Pasie Oriona. Ale czy na pewno? Tu można bez wahania zadać sobie to pytanie, czy rzeczywiście Orion brał udział w tej części świata? Według mnie jest to tylko zmyłka by zbić z tropu każdego kto będzie próbował rozwikłać tajemnicę. Sęk tkwi w tym, że owe piramidy w Teotihuacan przedstawiają wyznaczone planety w naszym Układzie Słonecznym. Tak więc Piramida Słońca jest Saturnem, Piramida Księżyca Uranem a Świątynia Quetzalcoatla naszym Słońcem. Tak samo jest w przypadku piramid w Gizie, że oprócz Oriona odpowiadają również za planety, lecz nie te co piramidy w Teotihuacan tylko za inne w Układzie Słonecznym. Doskonale zdawałem sobie z tego sprawę, że za tym wszystkim będzie się kryło coś znacznie więcej. Wykreśliłem kolejną tabelkę i umieściłem w każdej z rubryk wszystkie piramidy oraz te ciała niebieskie, które są za nie odpowiedzialne.

Na wykresie jest to wyraźnie przedstawione. W górnej rubryce umieściłem trzy piramidy te znajdujące się w Giza. Odpowiadają one za planety takie jak: Ziemia, Wenus i Mars. W przypadku piramid w Teotihuacan mamy Słońce, Saturn i Uran. Każda z piramid została podpisana liczbą odpowiadającą za odległość danej planety od Słońca. Samo jednak Słońce jak widać jest liczbą zero, tylko dlatego, że nie jest planetą lecz gwiazdą dającą życie, które może tętnić na naszej planecie. Niektórzy z was pewnie nie będą zgadzać się z tą wersją co do gwiazdy, ponieważ niektórzy uważają, że samo Słońce również jest planetą. Miałem już kiedyś kontakt z takimi ludźmi, którzy tak właśnie uważają. Co do tego moje zdanie jest zupełnie inne i jestem przekonany, że jednak Słońce to gwiazda. Po tym jak umieściłem wszystkie dane na swoim miejscu postanowiłem przeprowadzić proste działanie matematyczne polegające na dodawaniu i dzieleniu. Zacząłem od górnej rubryki. Wszystkie te liczby ze sobą z sumowałem. Wynikiem okazała się liczba dziewięć. ( 3+2+4)=9 Łatwa matematyka prawda? Lecz to jeszcze nie był jednak koniec. Ową dziewiątkę postanowiłem podzielić przez trzy piramidy, czyli przez trójkę. W tym momencie moim oczom ukazała się ponownie liczba trzy, która wyraźnie jak widać w tabeli odpowiada Wielkiej Piramidzie. ( 9:3)=3 Czy jest to przypadek? Nie sądzę! Lecz jednak za nim udowodnię że nie jest to żaden zbieg okoliczności, pozwolicie, że zajmę się jeszcze piramidami w Teotihuacan, które widnieją w dolnej rubryce tabeli. Taką samą operację przeprowadziłem i z tymi budowlami, lecz tu jednak miałem mały problem, który stawiał mnie w zasadzie w sytuacji bez wyjścia. Lecz i z tym kłopotem też się uporałem w swoim czasie. Kiedy to dwie cyfry z sumowałem, wynikiem okazała się liczba trzynaście (6+7)=13 Już od samego początku jak tylko się pojawiła i była w zasięgu mojego wzroku mi nie pasowała. Lecz jednak wszystkiego musiałem spróbować. Postanowiłem w takim razie podzielić ją bez wahania przez dwie piramidy, gdyż przez zero niestety ale się nie dzieli. Wynik tego całego zamieszania był dla mnie szokujący, bo moja teoria polegała jednak w odnajdywaniu odpowiedzi w liczbach całkowitych, a nie po przecinku ( oprócz liczby 66,6 z którą się już zapoznaliście). Postanowiłem przeanalizować swoje badania jeszcze raz i doszukać się tej niejasności, która wprowadzała błąd do moich obliczeń. Upłynęło sporo czasu zanim jednak dopiąłem swego. Nie twierdzę, że były to lata, ale kilka miesięcy. Wszystko jednak musiało mieć swój czas. Patrząc na całą tabelę to widzimy, że wpisane są w niej wszystkie pięć piramid i Świątynia Quetzalcoatla, której przypisana jest liczba zero, gdzie nic z nią się nie zrobi. Każda z pięciu budowli odpowiada za pięć planet w naszym układzie słonecznym. Podzieliłem te pięć planet przez pięć budowli i otrzymałem cyfrę jeden (5:5)=1 którą bez żadnego namysłu dodałem do wcześniej uzyskanej liczby trzynaście. W ten sposób uzyskałem czternastkę (13+1)=14 Dany wynik postanowiłem podzielić przez dwie piramidy: Słońca i Księżyca! Dzięki tej operacji uzyskałem liczbę siedem (14:2)=7 Jest to cyfra, która odpowiada za piramidę Księżyca w Teotihuacan. W ten sposób mieli byśmy już drugi zbieg okoliczności. Po uzyskaniu konkretnych danych, postanowiłem zabrać się za Wielką Piramidę w Gizie – dokładnie tak jak nakierowały mnie liczby.
WIZERUNEK TRÓJZĘBA W WIELKIEJ PIRAMIDZIE - (CZWARTY SYMBOL)
Z powrotem udałem się do Wielkiej Piramidy aby potwierdzić, że jednak liczby nie kłamią. Dzięki drodze internetowej miałem wiele możliwości by móc znaleźć jak najlepsze wykresy ukazujące wnętrze całej piramidy. Jednak jak by nie patrzeć ale efekty były jednak negatywne. Nie miałem żadnego punktu zaczepienia, bym mógł dopiąć swego i udowodnić, że dana liczba kieruje mnie do czegoś wielkiego. Przez jakiś czas traciłem wiarę w to, że uda mi się coś odnaleźć – coś nowego albo coś niezauważalnego przez badaczy, którzy na dobrą sprawę już wiele dokonali i nie dokonają nic więcej dopóki władze egipskie nie zezwolą na prowadzenie jakichkolwiek badań na płaskowyżu w Giza koło piramid i sfinksa.

Analizowałem różnego rodzaju zdjęcia. Nie będę wymieniał ich wszystkich po kolei bo to nie ma największego sensu. Jednak swoją uwagę skupiłem na wapiennych drzwiczkach, które zostały odkryte przez niemieckiego inżyniera Rudolfa Gantenbrinka 22 marca 1993 roku. To dzięki temu człowiekowi, który skonstruował w Bostonie zminiaturyzowanego robocika o nazwie Upuaut poznaliśmy co jeszcze kryje w sobie Wielka Piramida. Maszyna ta została wprowadzona do wnętrza południowego szybu w Komorze Królowej by sprawdzić to czego ludzkie oko nie jest w stanie zobaczyć, gdyż owy szyb ciągnie się daleko w górę. Na początku szyb szacowano na 8m długości, lecz robot przejechał aż 60m. Dzięki temu, że był wyposażony w kamerę telewizyjną obserwatorzy mogli wszystko rejestrować na monitorach. Po przejechaniu tak długiego tunelu w końcu trafił na wapienny blok, który wyposażony był w dwie miedziane klamry, gdzie nie sposób jest wytłumaczyć do czego miały służyć po wybudowaniu piramidy. Same korytarze jednak jak by nie patrzeć kryją po dzisiejszy dzień wielką tajemnice. Natomiast większość egiptologów twierdz, że korytarze te służyły jako szyby wentylacyjne, bo gdy je otworzono to wleciało nimi świeże powietrze. Również egiptolodzy mówią, że wykuto je aby było powietrze dla pracujących robotników. Problem jednak polega na tym, że ich nie wykuto. Trzeba zwrócić też uwagę, iż szyby biegną ukosem ku północnej i południowej ścianie piramidy. Zdjęcia, które zamieściłem przedstawiają te oto tajemnicze miedziane okucia, gdzie na ich temat jest wiele teorii. Lecz ja osobiście stworzyłem kolejną teorię co do tej tajemnicy, potwierdzając jednocześnie, że owe jak by to powiedzieć symbole, rzeczywiście zostały wykonane z miedzi a nie z jakiegokolwiek innego metalu. Kto się trochę zna na chemii to będzie wiedział jak wygląda miedź wprowadzona w reakcję z powietrzem. Pozwolę jednak przypomnieć: Miedź w stanie czystym jest błyszczącym metalem koloru czerwonawego o gęstości 8,92 g/cm sześcienny tj. nieco cięższym od żelaza. Temperatura topnienia miedzi wynosi 1083 stopnie Celsjusza. Na powierzchni miedź pokrywa się warstewką tlenku, w skutek czego przybiera barwę ciemnoczerwoną. Tlenek nadaje miedzi trwałość i odporność na korozję, ponieważ chroni metal przed dalszym utlenianiem. W atmosferze powietrza wilgotnego miedź śniedzieje tj. pokrywa się zielonym nalotem o składzie chemicznym podobnym do składu malachitu. Nalot ten zwany patyną powstaje w skutek działania tlenu, wody i dwutlenku węgla.

Oprócz tego miedź jest łatwo ciągliwa i kowalna, daje się lekko walcować i wyciągać oraz jest doskonałym przewodnikiem ciepła i elektryczności. Kiedy przeprowadziłem dokładną obróbkę komputerową polegającą na zasadzie dobrego przyciemnienia obrazu – zauważyłem na ekranie swojego monitora jak wyraźna jest na okuciach patyna, która zabezpiecza metal przed dalszym utlenianiem. Kto chce niech sobie sam do danego zdjęcia odpowiednio przyciemni obraz a zobaczy i jednocześnie przekona się, że są one wykonane z miedzi. Kiedy to jednak obraz miałem stały – moim oczom ukazało się coś jeszcze innego. Pomiędzy okuciami jest słabo widoczna poświata (czegoś) co najprawdopodobniej znajdowało się jeszcze na wapiennych drzwiach. W tym momencie nie mogłem pozwolić na przywrócenie obrazu do pierwotnego stanu lecz prowadziłem badania dalej. Dane zdjęcie mógłbym powiedzieć doprowadziłem do takiego stanu, że miałem przed swoimi oczami pełny obraz tego co było widoczne na bloku zaraz po wybudowaniu Wielkiej Piramidy. Był to w pełni niegdyś widoczny trójząb, lecz ta część nie przetrwała do dzisiejszych czasów gdyż była wykonana z czegoś zupełnie innego – z jakiegoś związku organicznego a na pewno nie z metalu jak to jest w przypadku okuć czy klamr jak kto woli. Udało mi się również zauważyć, że tuż koło wapiennego bloku znajduje się ciemny piasek, który również jest zauważalny. Dało mi to do zrozumienia, że jest to sproszkowana pozostałość tego co było kiedyś w całości widoczne. Uważam, że jest to, a w zasadzie była pieczęć prowadząca do jakiejś tajemnicy, której jeszcze nikt nie poznał. Aby potwierdziła się moja teoria co do tego – należało by ponownie wprowadzić robota do owego szybu by pobrać próbki i dokładnie je zbadać. Wtedy to będziemy wszyscy pewni w 100%, że to tak właśnie było jak przedstawiam w artykule.
PIRAMIDA KSIĘŻYCA I ZEGAR CZASU RAZ JESZCZE - (CAŁA TEORIA)
Pozwolicie, że powrócę do teorii z piramidami w Teotihuacan, gdyż uważam iż powinienem przedstawić wszystko tak jak to powinno być.

Według moich badań udowadniam, że piramidy te są zegarem czasu, które wciąż odmierzają czas. Po przeprowadzeniu odpowiednich badań, dane budowle, postanowiłem nanieść na tarcze zegarową. Podczas dokładnej analizy i po powtórnych obliczeniach stwierdzam, że owe budowle które znajdują się w innej części świata nie wskazują godziny jaką podawałem wcześniej 17:56 P.M lecz inną 11:30 A.M czasu Środkowoamerykańskiego. Jeśli chodzi o piramidę Księżyca to według wyniku, który uzyskałem wcześniej, tak jak to przedstawiłem w tabeli po dokonaniu odpowiednich i w dobrym stopniu bardzo łatwych obliczeń pokazuje nic innego jak tylko i wyłącznie miejsce ustawienia się obserwatora, by ten mógł wyraźnie widzieć gdzie pada promień z Kryształowej Czaszki. Pozwolicie jednak, że opiszę to jeszcze raz. Wiemy, że owe piramidy swoją budową jak to opisałem wcześniej znacznie się różnią od tych piramid w Giza. Są one ustawione do siebie ścianami a nie kątami jak tamte. Nakładając te budowle z Teotihuacan na tarcze zegara uzyskujemy dokładną godzinę 11:30 To by się zgadzało z teorią Grahama Hancocka, który opisuje pewne zjawisko związane z Piramidą Słońca.
Piramida Słońca została tak nazwana przez Azteków, dlatego, że usytuowano ją w taki sposób, iż funkcjonowała niemal jak ogromny, słoneczny i astronomiczny zegar. Wschodnia ściana piramidy na przykład jest tak ustawiona, że promienie słoneczne padają na nią wprost tylko podczas wiosennej i jesiennej równonocy 20 marca i 22 września. Graham Hancock w książce zatytułowanej „Ślady Palców Bogów” zwraca uwagę, że przejście Słońca ponad czubkiem piramidy powoduje zanik idealnie prostego cienia, który biegnie wzdłuż najniższego stoku zachodniej ściany, dlatego przestaje być widoczny dokładnie w południe. Cały proces, od całkowitego cienia po całkowite oświetlenie trwa zawsze ściśle 66,6 sekundy. Tak było co roku przypuszczalnie od zbudowania piramidy i będzie tak, dopóki piramida będzie stała.
Według tego tekstu i dowodów, jakie przedstawiłem można co roku zaobserwować owe zjawisko, które następuje tylko i wyłącznie w dniu 20 marca i 22 września. Pytanie tylko o jakie zjawisko chodzi? Do całej tej niecodziennej operacji, aby wszystko zostało pomyślnie zakończone jest potrzebny jeszcze jeden przedmiot, bez którego nie da się niczego dokonać. Tym przedmiotem jest właśnie Kryształowa Czaszka odkryta w Lubaantum przez przyrodnią córkę Fredericka Mitchella-Hedgesa Anne w 1927 roku. Mówi się, że owy przedmiot ma zadziwiające właściwości. Nie będę się rozpisywał na ten temat obszernie, gdyż jak by nie patrzeć jej cel jest według mnie tylko jeden. Ma ona służyć za przedmiot, który naprowadzi do prowadzenia wykopalisk tam gdzie będzie to konieczne, czyli w punkcie zerowym. Jestem przekonany i podtrzymuje tą teorię, że Kryształową Czaszkę należy ustawić na samym szczycie Piramidy Słońca dokładnie kilka minut przed godziną 11:30 Czaszka powinna być ustawiona twarzą ku wschodowi słońca. Natomiast obserwator powinien znajdować się 20 marca lub 22 września na samym szczycie Piramidy Księżyca i być zwrócony twarzą ku Alei Zmarłych. Tylko z tej piramidy jest zauważalny bez obracania się cały płaskowyż Teotihuacan.

O godzinie 11:30 według moich obliczeń promienie słoneczne przenicują Kryształową Czaszkę. Dowiedziałem się także, że tego rodzaju doświadczenie już kiedyś było przeprowadzane przez badaczy, tylko tyle że nie ustawiono jej na szczycie Piramidy Słońca, lecz na jakiejś innej w Ameryce Środkowej. Ten bardzo rzadki eksponat podziałał na zasadzie szkła powiększającego. Kiedy słońce ustawiło się w odpowiednim miejscu, z czaszki a konkretnie z jej ust wystrzelił snop skupionego światła, powodując jednocześnie minimalnych rozmiarów ogień. Nie jest to zaznaczam żadna fantastyka, gdyż tego rodzaju doświadczenie zrobiono, tylko tyle że o złej porze roku i o złej godzinie. Odpowiednią godziną będzie właśnie 11:30 Wtedy to czaszkę promienie słoneczne przenicują a ona sama wskaże punkt zerowy, gdzie trzeba będzie zrobić kolejny krok. Tym krokiem będzie poprowadzenie ekipy, która rozpocznie wykopaliska w wyznaczonym miejscu. Udało mi się także obliczyć ile będzie miał metrów długości owy promień. Obliczenie to należy przeprowadzić tylko i wyłącznie z kamiennego kalendarza Azteków. Dokładnie tak samo należy dany układ piramid nałożyć na powierzchnię kalendarza. Widać na nim jak Piramida Księżyca znajduje się na trzecim pierścieniu. Nie jest to przypadek! Obojętnie od której strony po nałożeniu obrazu będzie się patrzało to i tak cały czas będzie to trzeci pierścień. Tu również musiałem przeprowadzić działanie matematyczne, które polegało tylko i wyłącznie na samym dodawaniu i mnożeniu. Prawda, że to proste? Mianowicie: Wysokość Piramidy Słońca z sumowałem z wysokością Piramidy Księżyca ( 70+46)=116 a następnie wynik pomnożyłem przez liczbę trzy czyli przez trzeci pierścień (116x3)=348 Tak więc uzyskałem długość promienia z Kryształowej Czaszki. Przyznam się szczerze, jeżeli do dzisiejszego dnia nie potrafimy rozwiązać tajemnicy piramid naszymi najnowszymi urządzeniami, to w takim bądź razie posłużmy się przedmiotami z zamierzchłej przeszłości! A uważam, że cały efekt tego wszystkiego będzie pozytywny. Natomiast jeżeli w tym kierunku nie będziemy robili nic, a pod uwagę będziemy brać tego rodzaju teorię za fantastykę, to bądźmy pewni, że nigdy nie poznamy prawdy, która wciąż czekać będzie na swój czas i na swojego odkrywcę – czyli ludzkość o ile ktoś będzie jeszcze istniał na tej planecie, gdyż koniec jak mi wiadomo zbliża się, a czasu jest co raz mniej. Na pewno każdy z was już słyszał o roku 2012. Niektórzy w to wierzą, a niektórzy uważają za kolejny fałszywy alarm. Ja osobiście wierzę, że klęska ludzkości się zbliża i to nastąpi w nie dalekiej przyszłości. Zatem uważam, że czas zacząć ze sobą współpracować i poważnie pomyśleć za nim jednak będzie za późno.
ANDYJSKI KANDELABR LICZBĄ CZTERNAŚCIE - POZOSTAŁOŚĆ PO ZAGINIONYM PIŚMIE
Wiele przedmiotów, które są porozrzucane na naszej planecie wciąż czeka na swoje odkrycie. Dzisiejsi mieszkańcy naszej planety w ogóle nie zawracają sobie tego rodzaju tematem głowy. Nie twierdzę, że wszyscy, ale większość ludzi. Nie ma żadnego zgrania wśród obecnej cywilizacji ponieważ ludzi na tyle zmieniła technika i technologia w dzisiejszych czasach, że zapomnieli o swoich praprzodkach, którzy z dziedziny nauk ścisłych byli znacznie mądrzejsi niż my obecnie.

Zgadza się, że jesteśmy cywilizacją wysoko rozwiniętą. Ale czy na pewno? Raczej nie skoro nie potrafimy rozwiązać zagadki piramid, a przede wszystkim dokonać tego co dokonali mieszkańcy planety Ziemia w bardzo, bardzo dalekiej przeszłości. Co za tym idzie? Odpowiedź jest tylko jedna współpracować z Matką Naturą ponieważ do tego nie dorośliśmy. Postanowiłem zająć się w nie aż tak dalekiej przeszłości za rozwiązanie zagadki Andyjskiego Kandelabra, który moim zdaniem jest jedyną pozostałością pisma, które już nie istnieje. Najprawdopodobniej jest to symbol obliczeniowy według mojej opinii, który został wyryty w skale jako liczba obliczeniowa starożytnych cywilizacji. Oczywiście chodzi mi nie o Egipcjan czy też Azteków, Majów itd. Ale cywilizacji znacznie starszej niż te, które wymieniłem. Mówi się, że Egipcjanie wznieśli piramidy, które liczą sobie zaledwie 2500 tysiąca lat a nie 8000 czy 10500 lat. Piramidy W Teotihuacan jak się uważa powstały zaledwie w roku 1391 roku p.n.e. Skoro są tak młode to czemu nie ma konkretnej odpowiedzi na zadawane pytania? Odpowiedź również nie należy do trudnego zadania. Ponieważ są znacznie starsze od cywilizacji, które co dopiero osiedliły te tereny. Ludzie, którzy przybyli i zamieszkali te tereny zastali jedynie to co można dziś zwiedzać i podziwiać, lecz jak na razie umysł ludzki jest na tyle prymitywny, że wpaja sobie do wiadomości, że to człowiek był twórcą tak wielkich monumentów jak piramidy, czy nawet Kamienne Kręgi.

Na temat Kamiennych Kręgów nie będę się wypowiadał, ponieważ nie jestem specem w tej dziedzinie. Mam zatem przyjaciela, który zajmuje się tym tematem od bardzo długiego czasu i myślę, że kto ma jakiekolwiek pytania co do kręgów to proponowałbym aby się z nim skontaktował. Podaje namiary. www.kamienne.org.pl. Zapraszam na stronę internetową Pana Eugeniusza Leciej. Powróćmy jednak do Andyjskiego Kandelabra. Niektórzy są przekonani, że trójząb przedstawia drzewo życia. Nie jestem przeciwny tym ludziom, którzy tak twierdzą, gdyż na dobrą sprawę to są jednak tylko przypuszczenia, a nie kategoryczne potwierdzenia, że dany geoglif jest właśnie tym co się stwierdziło. Na dobrą sprawę nawet moja teoria to tylko i wyłącznie przypuszczenia, które mogą a nie muszą okazać się prawdą. Ale cóż wszystkiego jednak w życiu trzeba spróbować. Jeśli przyniesie to pozytywne efekty - bardzo dobrze natomiast negatywne to też dobrze, gdyż nie będzie się popełniało tego błędu ponownie. Andyjski Kandelabr nie jest zwykłym geoglifem wyrytym w skale. Ma on również bardzo ciekawe położenie. Leży dokładnie 180 stopni na wschód od Angkor i 108 stopni na zachód od Gizy. Czy jest to kolejny zbieg okoliczności, czy zamierzony plan? Uważam, że w tym momencie to rzeczywiście tych przypadków było by już za wiele. Według mnie jest to zamierzony plan, zresztą już wcześniej podałem, że trójząb jest czwartym symbolem piramid w Gizie, chodź znajduje się zupełnie w innym zakątku świata. Patrząc na szkic który wykreśliłem widać symbole, które po połączeniu razem dają pełny obraz Andyjskiego Kandelabra (trójzęba). Niżej rozrysowałem go pod postacią liczb. Każdy symbol jest odpowiedzialny za liczbę czternaście. Trzeba jednak pamiętać, że jest to czwarty klucz do piramid. Każdy może to dokładnie sprawdzić, lecz zaznaczam, że przy prowadzeniu obliczenia nie należy powtarzać danej liczby ponownie jak to jest w przypadku czwartego znaku w postaci odwróconego krzyża. Ten znak zaznaczam nie jest tym symbolem, co sobie można pomyśleć. Po przeanalizowaniu owych danych i po złożeniu wszystkich elementów w jedną całość mamy przed oczami ponownie trójząb w postaci liczby czternaście – czyli liczby obliczeniowej. Z ta cyfrą można wiele zdziałać. Kiedy to udało mi się tego dokonać postanowiłem posunąć się znacznie dalej, by sprawdzić, czy sam trójząb po jego rozebraniu na tak zwane części ma jakieś odpowiedniki w hieroglifach. Dużo czasu na to nie trzeba mi było aby to sprawdzić. Przyznam się szczerze, że nie jestem specem w odczytywaniu pisma egipskiego, które uznaje się za wymarłe, ale posiadam odpowiedni słownik wraz z dokładnym opisem każdego znaku, który posłużył mi w dokonaniu odpowiedzi na zadawane pytanie. Postanowiłem zabrać się do pracy i sprawdzić, czy się mylę, czy też nie. Jednak się nie pomyliłem. Wiedziałem, że w tym wszystkim będzie znajdować się coś jeszcze. Przedstawiam kolejny szkic, który stworzyłem, aby sprawdzić jaka będzie odpowiedź. Jak widać po lewej stronie przedstawiam wszystkie możliwe symbole jakie można wyciągnąć z całego trójzęba. Po prawej jednak stronie udowadniam, że po rozebraniu kandelabra jego części, oczywiście, niektóre odpowiadają dokładnie hieroglifom egipskim. Postanowiłem z danego wykresu, który jest pokazany wyżej obliczyć poszczególne znaki jakie umieściłem na wykresie. Szkic jaki wykonałem i liczby odpowiadające za każdy element są zgodne. Nie ma żadnego błędu. Jedyny problem może polegać na tym, skąd wziąłem również i liczbę dziewięć, skoro owy znak jest podpisany cyfrą dziewięć. (14+8+14)=36 natomiast wynik dzieląc na cztery wymienione hieroglify daje dziewięć (36:4)=9

Tak więc dla ułatwienia tej sprawy podałem rozwiązanie. Według szkicu mamy odpowiedź co do tajemniczego Kandelabra (trójzęba) Podaje nam wyraźną datę 2016 jest to data końca ery ryb, a początek ery wodnika. Lecz jednak wszystko zacznie się w roku 2012 Przypominam tylko jeśli połączymy siły to dużo z zyskamy, jeśli nie to jeszcze więcej stracimy.
Wszelkie korespondencje co do artykułu proszę przesyłać pod adres internetowy: This email address is being protected from spambots. You need JavaScript enabled to view it.
Comments (0)